Forum - RPG - Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Sesja - Bramy Piekieł

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum - RPG - Strona Główna -> Sesja - Bramy Piekieł
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Faharrad
Administrator



Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Warszawa [*]

PostWysłany: Sob 12:00, 26 Maj 2007 Temat postu: Sesja - Bramy Piekieł

Miasto Ferris. Nieduża mieścina na granicy Królestwa Cyrenei i Orkowych Stepów. Regularnie napadana przez pomniejsze orkowe bandy zawsze wychodziła obronną ręką. Ciężkie życie granicznego miasta sprawiło, że jego mieszkańcy są twardzi i zahartowani w bojach.
Jednak ostatnimi czasy coś się zmieniło. Ataki orków przestały być bezładnymi szarżami na mury, a stały się raczej przemyślanymi i dobrze zaplanowanymi akcjami zwiadowczymi. Wiadomość o tej dziwnej zmianie została szybko wysłana do stolicy. Niestety ktoś, być może nawet sam król Hedar II Mądry, zlekceważył ją. Tak to miasto Ferris zostało samo w tej beznadziejnej sytuacji. Zwiadowcy wypuszczeni na ziemie orków donieśli o wielu klanach jednoczących się pod nieznanym do tej pory sztandarem. Sztandarem oka, z kroplą krwi zamiast łzy, otoczonym płomieniami.
W takiej oto nieciekawej sytuacji znaleźliście się wy, drodzy gracze.

-Rothaarig-
Wędrując od miasta do miasta zatrzymałeś się w niewielkiej mieścince zwanej Ferris. W planach miałeś wyruszyć następnego dnia w dalszą drogę szukając jakiegoś większego miasta. Jednak jak to z planami bywa coś zawsze nam je pokrzyżuje. Kiedy usłyszałeś, że burmistrz Lespud poszukuje chętnych do pewnej niebezpiecznej misji od razy wywęszyłeś zarobek i postanowiłeś jednak zostać trochę dłużej w tym uroczym miasteczku. Od razu wyruszyłeś do burmistrza zabierając cały swój arsenał i przybierając minę typowego zabijaki. Miałeś nadzieję, że to pomoże Ci zrobić wrażenie na pracodawcy. Kiedy dotarłeś na miejsce okazało się, że nie jesteś osamotniony w chęci zarobku. Oprócz ciebie w gabinecie było jeszcze dwóch dziwnych osobników. Cholera, dwóch więcej do podziału łupów.

-Holdar Phillson-
Poszukiwania Foli-ga-nar'a zaprowadziły cię do małej mieścinki nazywanej Ferris. Kiedy jednak dotarłeś na miejsce zwątpiłeś w powodzenie swojej misji. Zwłaszcza, że zostały ci ostatnie zaskórniaki. Nie byłeś tym zbytnio pocieszony. Zacząłeś szukać jakiegoś uczciwego zarobku. Byłeś ochroniarzem, rybakiem, tragarzem i... sam już zapomniałeś kim jeszcze. Przebywając w mieście trzy miesiące polubiłeś je. Stało się ono czymś w rodzaju domu, którego od dawna nie miałeś. Mieszkańcy Cię polubili. Zawsze mogli liczyć na twoją pomoc i wsparcie. Dostałeś nawet pokój u pewnej miłej starszej kobiety, której pomagałeś zajmować się domem. Siłą rzeczy, kiedy usłyszałeś o orkach planujących atak i o tym, że burmistrz poszukuje chętnych do niebezpiecznej misji udałeś się do niego od razu. W końcu musiałeś jakoś się odwdzięczyć miastu, które stało się dla Ciebie domem. Kiedy przybyłeś na miejsce okazało się, że jesteś pierwszy. Zaraz jednak przybył jakiś mężczyzna, a jakąś minutę po nim drugi.

-Doregaj-
Tropiciele, do których dołączyłeś dobrze Cię wyszkolili. Jednak stwierdziłeś, że życie leśnego człowieka Ci nie pasuje, więc postanowiłeś odłączyć się od kompanów i poszukać szczęścia w małej mieścince Ferris. Pożegnałeś się ze swoimi kompanami. Zaofiarowali Ci swoja pomoc, kiedy tylko będziesz potrzebował i zapewnili, że jeśli znów poczujesz zew Leśnej Ścieżki oni z radością Cię przyjmą. Kiedy tylko dotarłeś do miasteczka i usłyszałeś o kłopotach z orkami i niebezpiecznej misji z biegu udałeś się do burmistrza.

-Wszyscy-
Stoicie w niedużym pomieszczeniu. Sekretariacie burmistrza. Jego asystentka właśnie weszła do jego gabinetu zapowiadając, iż przyszli goście. Po chwili wróciła.
- Burmistrz was oczekuję. Możecie wejść.
Ruszyliście, więc śmiało. Ty, Holdar odwróciłeś się jeszcze, aby zobaczyć jeszcze raz jej uśmiech i zauważyłeś jak puszcza ci oczko.
- Witam panowie. Jesteście tymi śmiałkami, którzy chcą pomóc miastu? Ostrzegam jednak, iż jest to misja bardzo niebezpieczna. To jak? Jesteście gotowi podjąć ryzyko?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Faharrad dnia Nie 15:32, 27 Maj 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarab
Administrator



Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 12:10, 26 Maj 2007 Temat postu:

Zastanawiając się, skąd wzięli się ludzie którzy przybyli tutaj razem ze mną, oglądam pokój w którym się znajdujemy.

- Chcesz, byśmy podejmowali ryzyko, nie wiedząc nawet o co chodzi? Najpierw chciałbym dowiedzieć się co mam zrobić. Nie wiem jak moi towarzysze, ale ja nie zgodzę się na nic dopóki nie zostanie mi wytłumaczone co i jak..

W pokoju próbuje znaleźć wzrokiem kosztowności, które są pozostawione na widoku.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Scarab dnia Sob 17:02, 26 Maj 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maskal




Dołączył: 25 Maj 2007
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/6

PostWysłany: Sob 16:21, 26 Maj 2007 Temat postu:

-Podobnie jak towarzysz chciałbym wiedzieć o szczegółach misji. Ciężko jest podiąć decyzję o przyjęciu zadania niewiedząc o co w nim chodzi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulo




Dołączył: 25 Maj 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: W-wa

PostWysłany: Sob 17:48, 26 Maj 2007 Temat postu:

-Chociaż nie znam tych dwoje panie burmistrzu to jednak podzielam ich chęć wprowadzenia w szczegóły misji.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faharrad
Administrator



Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Warszawa [*]

PostWysłany: Sob 19:36, 26 Maj 2007 Temat postu:

Burmistrz zdaje się porzucił pomysł, że uda mus się wciągnąć was w jakieś łajno. Przestąpił z nogi na nogę i zaczął trochę mniej pewnie.
- Cóż panowie... Eeee... Misja, jak by to powiedzieć, będzie polegała na przedarciu się przez szarżujące na nasze miasto orki, dostanie się na tyły, przejście przez straż głównego obozu i zabicie wodza Tork-Has-Ala i jego szamana. Cóż... Eeeee... No i musicie też wrócić żywi... Żebyśmy mogli wspólnie świętować zwycięstwo. Eeee... Tak właśnie. - Burmistrz bardzo się spocił wypowiadając tych kilka zdań. Najwyraźniej nie jest pewien czy nie zrezygnujecie. Po chwili dodał z rezygnacją - Nie będę was okłamywał. Kilka dni temu wypuściliśmy podobną grupę. Cóż... Nie wróciła.

-Rothaarig-
W pokoju nie ma żadnych wartościowych rzeczy. Na ścianach jednak pozostały jaśniejsze plamy - ślady pozostawione przez wiszące obrazy. Musiano je zdjąć niedawno, ponieważ kórz nie zdążył jeszcze osiąść na bialutkich łatach. W miejsce obrazów powieszono jednak mapy okolicy z naszkicowanymi planami bitew. Na jednej z nich zauważyłeś zieloną strzałkę przecinającą linie wroga na lewym skrzydle. W legędzie tak ja opisano: "Daleki zwiad".
Ludzie, którzy są tu z Tobą to osobniki Twojego pokroju. Mściciele, ludzie, którzy wiele przeszli i których nie wiele jest w stanie zaskoczyć.
Czujesz pewną wątpliwość, co do tego czy faktycznie chcesz ładować się w to gówno.

-Holdarr Phillson-
Nie spodobało Ci się to, co usłyszałeś jednak jesteś coś winien tej osadzie. Zaciągnąłeś dług u jej mieszkańców i musisz go spłacić. To postanowienie dodaje ci odwagi. Przynajmniej na jakiś czas...

-Doregaj-
Zwątpiłeś czy odejście od tropicieli było dobrym pomysłem. Fakt, wcześniej też walczyłeś z orkami, ale cała armia, doskonale zorganizowana... Nagle zatęskniłeś za spokojem lasu...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Faharrad dnia Nie 15:33, 27 Maj 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarab
Administrator



Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 19:57, 26 Maj 2007 Temat postu:

Uśmiecham się złowieszczo do szacownego pana burmistrza, i podchodzę do mapy z miejscem gdzie zaznaczony "Daleki Zwiad".

- Jak widzę, w tym miejscu oznaczona jest linia przez którą miałby ktoś przeszarżować.. Jeśli Ci orkowie tam są, to potrzeba byłoby dość dużego, i dobrze wyszkolonego oddziału.. Nie sądzisz chyba że nasza trójka da radę takiej armii..?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maskal




Dołączył: 25 Maj 2007
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/6

PostWysłany: Sob 20:09, 26 Maj 2007 Temat postu:

długo rozmyślam i w końcu mówię:

- wcześciej już walczyłem z orkami, więc mogę się na coś przydać. Już dużo straciłem w przeszłości więc niemam nic do stracenia. Ja przyjmę zadanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulo




Dołączył: 25 Maj 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: W-wa

PostWysłany: Sob 21:18, 26 Maj 2007 Temat postu:

-Ja także jestem za. W końcu coś się należy tej wiosce ode mnie. Poza tym to może być ciekawe, a co do tamtej drużyny to mogli się zgubić.
Lekko się uśmiecham w celu dodania optymizmu reszcie. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faharrad
Administrator



Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Warszawa [*]

PostWysłany: Sob 22:45, 26 Maj 2007 Temat postu:

Burmistrz spiesznie podszedł do mapy i zdjął ją z haczyka, na którym wisiała.
-Czyli mam rozumieć, że się zgadzacie? - zaczął zwijać mapę. - Jeśli tak to zapraszam do dowódcy garnizony, pułkownika Rahla. Możecie już odejść.
Odwrócił się w stronę okna.
- I jeszcze jedno. Jeśli chodzi o zapłatę. Cóż, w tej chwili nie jestem w stanie wam zapłacić. Jednak, kiedy król dowie się w końcu, co tu się dzieje osobiście poproszę go, aby was wynagrodził.

-Rothaarig-
Widzisz jak niewysoki mężczyzna, o brązowych włosach uśmiecha się do Ciebie. Zdaje się mówić "będzie dobrze".
Przez głowę przemknęła Ci myśl: Jasna cholera! Czy on wie, przed kim stoi? Z kim ja muszę pracować?

-Holdar Phillson-
Masz wrażenie, że Twój uśmiech "ku pokrzepieniu serc" nic nie dał reszcie. Za to zauważyłeś jak rudy mężczyzna dziwnie się na Ciebie patrzy.

-Doregaj-
Zauważyłeś jak niewysoki, brązowo włosy mężczyzna się do Ciebie uśmiecha. Poczułeś się jakoś dziwnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulo




Dołączył: 25 Maj 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: W-wa

PostWysłany: Nie 8:55, 27 Maj 2007 Temat postu:

Postanowiłem wyjść i pójść do dowódcy garnizonu i powiedziałem do Rothaarig'a i Doregaj'a:
-No cóż jeśli pan burmistrz nie ma nam nic wiecej do powiedzenia to będziemy już iść. Żeby nie chamować kolejki.-
Po czym zacząłem kierować się w stronę wyjściowych drzwi biura.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarab
Administrator



Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 9:32, 27 Maj 2007 Temat postu:

Wychodzę za Holdarem, nie odzywając się ani słowem. Oglądam się dookoła na zewnątrz.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Scarab dnia Nie 13:58, 27 Maj 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maskal




Dołączył: 25 Maj 2007
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/6

PostWysłany: Nie 11:19, 27 Maj 2007 Temat postu:

Idę za resztą zadumany i pogrążony w swoich własnych przemyśleniach

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faharrad
Administrator



Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Warszawa [*]

PostWysłany: Nie 16:19, 27 Maj 2007 Temat postu:

-Wszyscy-
Wychodzicie z gabinetu burmistrza. Jeszcze kilka zakrętów i przez duże drzwi wychodzicie na zewnątrz. Znajdujecie się na rynku. Został on przemieniony w plac ćwiczeń i punkt werbunkowy. Przy stoliku, za którym siedział jakiś oficer, ustawiła się długa kolejka ochotników. Większość żołnierzy to zwykli poborowi. Jednak gdzie niegdzie widać jakiegoś dobrze wyekwipowanego i wyszkolonego poszukiwacza przygód. Zdawało się wam, że gdzieś w tłumie mignęła wam szata maga. Widać, że miasto łatwo ssie nie podda. Dochodzicie do koszar. Przez otwarte, okute żelazem wrota wchodzicie na niewielki dziedziniec. Szybko go przemierzywszy wchodzicie do budynku. Po prawej stronie za biurkiem siedzi jakiś żołnierz.
-Panowie, w jakiej sprawie? Ach! Już wiem. Jesteście tymi, sza... znaczy bohaterami. Zapraszam tędy. - Wskazał palcem jeden z korytarzy. - piąte drzwi po lewo.
Ruszyliście w stronę wskazaną wam przez mężczyznę. Doszliście do drzwi, przy których stało dwóch wartowników.
-Tak?? - Zaczął jeden.
-To... bohaterowie... Pułkownik ich oczekuje. - Krzyknął mężczyzna zza biurka.
-Ach. No dobrze. Właźcie. Tylko ostrzegam jeden numer i koniec z wami.
Weszliście do pokoju. Każdy milimetr ściany pokryty był jakimiś mapami. Na środku stał okrągły stół, na którym piętrzył się stos map i wykresów. Nad jedną pochylał się niewysoki mężczyzna w lekkiej, lśniącej zbroi z dystynkcjami pułkownika. Obok niego pochylał się naprawdę wysoki facet. Odziany był w ubranie z pozszywanych skór. Mimo iż było ono najprawdopodobniej własnej roboty wyglądało naprawdę nieźle. W prawej ręce trzymał fajkę. Wsadził ją do ust.
-Ach to w jesteście tymi poszukiwaczami przygód, których najął burmistrz. W porządku. Teraz przedstawię wam plan akcji. Podejdźcie tu. - zachęcająco machnął ręką, po czym przyniósł ja na leśnego człowieka - A oto jest Morbin. Będzie on waszym przewodnikiem na czas misji. Zna tutaj każdy kamień. - Morbin kiwnął lekko głową. - Poza tym - Dodał pułkownik - To prawdziwa maszyna do zabijania orków.
Podeszliście do stołu z mapami.
- Tutaj. - Wskazał jedną z nich. - Tutaj przejdziecie przez linie orków. Dostaniecie konie i razem z oddziałem ciężkiej konnicy zaszarżujecie na ten punkt. Oni zrobią trochę szumu, wy się przekradniecie i po kłopocie. Druga część zadania jest znacznie trudniejsza. Musicie zabić Tork-Has-Ala. Poznacie go po piuropuszu na głowie i smoczej łusce zawieszonej na szyi. Jego szaman jest ubrany, z tego, co wiemy, w karmazynowe szaty. Nic więcej o nim nie wiemy. Jak już wykonacie zadanie przy północnym strumieniu będzie czekał oddział, który wam pomoże do nas dotrzeć. Morbin was tam zaprowadzi. Jakieś pytania??

-Morbin-
Jak tylko usłyszałeś, że orkowie atakują na Ferris postanowiłeś dołączyć się do obrońców. Czułeś, że tym razem zabijesz naprawdę dużo orków. Zostałeś zwiadowcą w służbie pułkownika Rahla. Zadanie podobało Ci się, lecz miałeś nadzieję, że orkowie szybko zaatakują. Aż nagle pułkownik powieżył ci zadanie: Doprowadzić grupę do samego serca orkowej armii. Tak, teraz będziesz miał szansę udeżyć namocniej. Bez namysłu zgodziłeś się na to.

-Rothaarig-
Nie wiesz, czemu, ale polubiłeś Morbina. Nie, polubiłeś to złe słowo. Raczej go rozumiałeś. To takie braterstwo zemsty.

-Doregaj-
Mściciel -To przeszło ci przez głowę, kiedy zobaczyłeś Morbina. Wszyscy tutaj jesteśmy tacy sami. Nie mamy nic do stracenia. Jedyne, co czujemy to chęć zaspokojenia palącego ognia zemsty.

-Holdar Phillson-
To orkowe imię! - zdałeś sobie nagle sprawę z tego, że imię osoby, której szukasz jest imieniem orka. - Może, jeśli pójdę do tego obozu dowiem się czegoś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maskal




Dołączył: 25 Maj 2007
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/6

PostWysłany: Nie 16:33, 27 Maj 2007 Temat postu:

-ee.... Więc pułkowniku ee... kiedy przypuszczalnie ma się zacząć te piekło na ziemi??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arderic




Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/6
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 22:22, 27 Maj 2007 Temat postu:

- no... panowie... widze, że w najbliższym czasie będziemy razem współpracować. Osobiście orków nie nawidze. Zniszczyli moją wioskę i zabili moją rodfzinę. Już straciłem rachubę czasu... podróżuje pewien czas po tej okolicy w poszukiwaniu orków.

[Do Pułkownika] - No właśnie kiedy mamy ruszyć ??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarab
Administrator



Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 9:38, 28 Maj 2007 Temat postu:

Staję obok, i przysłuchuję się rozmowie. Uśmiecham się delikatnie słysząc "Piekło na ziemi" wypowiedziane przez któregoś z moich nowych towarzyszy..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulo




Dołączył: 25 Maj 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: W-wa

PostWysłany: Pon 15:56, 28 Maj 2007 Temat postu:

-Jak dla mnie spoko. Więc kiedy wyruszamy??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faharrad
Administrator



Dołączył: 24 Maj 2007
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Warszawa [*]

PostWysłany: Wto 15:12, 29 Maj 2007 Temat postu:

Orkowie są jakiś dzień drogi z tąd. Jednak musicie wyruszyć wcześniej, aby zdążyć wyjść z kotła, w którym planują nas zamknąć. Dzisiaj wieczorem. To najodpowiedniejsza pora. Nie liczyłbym na to, że orkowie zasnął, raczej będą maszerować całą noc, ale po ciemku łatwiej wziąć ich z zaskoczenia. Jeśli macie jakieś braki w uzbrojeniu zgłoście się do kwatermistrza. Po konie to do stajni. A oto listy, dzięki którym dostaniecie potrzebne rzeczy i które potwierdzą waszą tożsamość. Będziecie musieli pokazać je grupie, która będzie czekała przy strumieniu. Zrozumiano? - Nie czekając na odpowiedz dorzucił - Odmaszerować!
Poszliście po konie. Dostaliście wysłużone już wojskowe rumaki. Jednak mimo ich wieku pozostały nadal sprawne, a ich doświadczenie w boju i opanowanie będą nieocenioną pomocą. Wzięliście też trochę jedzenia.
Kiedy stawiliście się pod Wschodnią Bramą czekał tam na was oddział dziesięciu konnych. Byli to dobrze wyekwipowani żołnierze, którzy nie jedno widzieli, a jeszcze więcej przeżyli. Wyruszyliście o zmroku. Morbin prowadził. Za nim jechał dowódca oddziału, potem wy, a na końcu piątka żołnierzy. Po dwóch jechało jeszcze z przodu i z tyłu.
W pewnym momencie jakiś dźwięk zmącił spokój nocy. W tym momencie nadjechał jeden żołnierz z przodu i oznajmił, że zbliża się jakaś pięćdziesiątka orków. Coraz wyraźniej słyszeliście odgłos bębnów i jakiś dziwnych instrumentów. Dowódca rozkazał zjechać na prawo w las. Ukryliście się na tyle daleko, żeby was nie odkryli, ale na tyle blisko, żebyście mogli zaszarżować. Pierwsze światła pochodni zaczęły rozświetlać mrok. Teraz odgłosy wydawane przez orków były wręcz ogłuszające. Kiedy mijała was połowa kolumny przeciwnika wasz dowódca wydał rozkaz ataku. Wyskoczyliście na orkową bandę.

-Morbin-
Nareszcie dorwałeś się do tych plugastw. Nie zważając na niebezpieczeństwo w swoim szale wbiłeś się w bok przeciwnika. Samym rozpędem staranowałeś, co najmniej trzech przeciwników. Jesteś otoczony ze wszystkich stron.

-Rothaarig-
Znajdujesz się na waszych tyłach. Masz z tond doskonałą pozycje strzelecką.

-Doregaj-
Jechałeś zaraz za Morbinem, kiedy ten nagle przyspieszył i wbił się w orki. Teraz widzisz, że jest otoczony i potrzebuje pomocy

-Holdar Phillson-
Jechałeś zaraz za dowódcą i znajdujesz się jakieś pięć metrów od Doregaj'a. Od orków dzieli Cię ok. trzech metrów.


(Aktualizacja waszych postaci)
(Aktualizacja regulaminu sesji)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulo




Dołączył: 25 Maj 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: W-wa

PostWysłany: Wto 16:49, 29 Maj 2007 Temat postu:

Ja wystrzelam na początku jedną strzałę, po czym wyciągam miecz i szarżuję na pomoc kolegom.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maskal




Dołączył: 25 Maj 2007
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/6

PostWysłany: Wto 17:20, 29 Maj 2007 Temat postu:

Niezastanawiając się wyciągam miecz i wyrębuję sobie drogę do Morbina.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum - RPG - Strona Główna -> Sesja - Bramy Piekieł Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 1 z 8


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin